Łatwo jest obwiniać krowy za zmianę klimatu i porównywać bydło do niektórych bardziej zanieczyszczających środowisko gałęzi przemysłu. Ale pora, by przestać obarczać zwierzęta hodowlane winą za wszystkie nasze problemy środowiskowe.
Wpływ emisji pochodzących od bydła na środowisko był przedmiotem ostrych sporów w ostatnich latach. Konsumenci są straszeni potencjalnym skażeniem atmosfery przez produkcję rolną, ale nie mają pełnej wiedzy o faktycznych trucicielach. Z unijnego spisu z 2021 r. wynika, że sektorem wiodącym pod względem emisji jest energetyka (27% całkowitej emisji w UE), następnie transport (22,5%), przemysł (22%) i budownictwo (13%). Natomiast rolnictwo plasuje się na piątym miejscu z 11% emisji. Co więcej hodowla zwierząt w dużej mierze równoważy negatywne skutki swojej działalności, mając pozytywny wpływ również na procesy ograniczające emisję gazów cieplarnianych.
Ciągłe sugerowanie politykom, że to metan jest przyczyną zmian klimatu doprowadziło do przekonania, że najszybszym sposobem na osiągnięcie celów środowiskowych będzie ograniczenie hodowli przeżuwaczy, zamiast poddawanie innych sektorów bardziej rygorystycznym planom dekarbonizacji paliw kopalnych.
Chociaż metan z krów ma efekt cieplarniany większy, niż CO2 emitowany podczas spalania ropy naftowej i węgla, pozostaje w atmosferze tylko przez dziesięć lat, podczas gdy dwutlenek węgla utrzymuje się przez stulecia. Tak więc nie ma sensu mierzyć wpływu ferm na środowisko w kategoriach ekwiwalentu CO2 – ocenia Andrea Bertaglio – dziennikarz specjalizujący się w zrównoważonym rozwoju, zmianach klimatu i problemach środowiskowych, autor książki „W obronie mięsa”.
Dwutlenek węgla emitowany 20 lat temu przez samochód lub samolot nadal znajduje się w atmosferze i pozostanie tam przez stulecia. #Metan emitowany podczas trawienia bydła nie jest.
Metan z gospodarstw jest zatem uważany za gaz przepływowy, ponieważ ulega zniszczeniu podczas emisji. Z drugiej strony dwutlenek węgla wytwarzany przez paliwa kopalne jest gazem rezerwowym, który gromadzi się w atmosferze.
W sektorze hodowli zwierząt poczyniono wiele kroków naprzód w celu zmniejszenia produkcji metanu poprzez dodatki paszowe lub beztlenowe bioreaktory. Na przykład opracowano probiotyk składający się z trzech szczepów bakterii, który po dodaniu do paszy może zmniejszyć metan o 68%, podczas gdy inny składający się z pojedynczego szczepu bakterii może osiągnąć redukcję o 78%. Istnieje również suplement na bazie czerwonych alg, który może zmniejszyć metan wytwarzany w żwaczu krów karmionych tym suplementem nawet o 92% bez wpływu na ich zdrowie, smak mięsa, produkcję lub jakość mleka i sera.
Przymusowa redukcja hodowli zwierząt gospodarskich nie tylko niebezpiecznie zmniejszy podaż wysokiej jakości białek w UE, poniżej poziomu rezerw strategicznych (rezerwa jest zawsze potrzebna w przypadku epidemii lub wojen fizycznych lub handlowych, jakie już widzieliśmy), ale także zwiększy import mięsa i mleka z krajów trzecich, przesuwając problem na obszary, gdzie wydajność hodowli zwierząt gospodarskich jest niższa, niż w Europie, która jest jedną z najwyższych na świecie. Oznaczałoby to, że wpływ na klimat na jednostkę importowanego białka byłby zacznie wyższy.
Wystąpiłyby także inne szkody uboczne, w tym porzucanie pastwisk- istotnych pochłaniaczy dwutlenku węgla, zmniejszenie ilości materii organicznej dostępnej dla rolnictwa ekologicznego i ograniczenie dostępności surowców do produkcji wyrobów rzemieślniczych o chronionych nazwach pochodzenia.
Nie ma potrzeby tworzenia tak skomplikowanych scenariuszy. Poprzez prostą obserwację rzeczywistości decydenci polityczni zdadzą sobie sprawę, że europejska hodowla bydła nie jest problemem dla klimatu, ale częścią jego rozwiązania. Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedyne rodzaje działalności człowieka, w których emisja dwutlenku węgla i jego sekwestracja zachodzą jednocześnie. Dlaczego więc hodowla zwierząt gospodarskich miałaby płacić za zanieczyszczenia powodowane przez inne gałęzie przemysłu?
Artykuł powstał na podstawie tekstu profesora Giuseppe Pulina, emerytowanego prezesa Stowarzyszenia Nauki i Produkcji Zwierzęcej (ASPA), profesora zwyczajnego etyki i zrównoważonego rozwoju rolnictwa na Wydziale Rolnictwa Uniwersytetu w Sassari oraz prezesa włoskiego stowarzyszenia Carni Sostenibili oraz Andrea Bertaglio – dziennikarza specjalizującego się w zrównoważonym rozwoju, zmianach klimatu i problemach środowiskowych, autora książki „ In difesa della carne ” („W obronie mięsa”).
https://meatthefacts.eu/home/activity/beyond-the-headlines/the-scapecow
https://www.carnisostenibili.it/en/methane-emissions-cows-are-part-of-the-climate-solution/
*https://www.eea.europa.eu/data-and-maps/data/data-viewers/greenhouse-gases-viewer